Spis treści:
W sytuacji, gdy od dłuższego czasu świat zmaga się z globalnym niedoborem półprzewodników, prędzej niż premier nowych modeli modułów i minikomputerów możemy się raczej spodziewać kolejnych komunikatów o opóźnieniach w produkcji. Ale czasem jednak zdarzają się takie dni jak ten, kiedy to mamy wreszcie okazję poczuć wiatr świeżości na twarzy niemal już zdębiałej z utęsknienia za nowinkami w elektronice. Dziś moi drodzy możecie świętować – Raspberry Pi rozszerza swoją gamę o nowe modele Pico.
Dlaczego Pico?
Jak mogliście się dowiedzieć z aktualizacji o produkcji i dostawach od Fundacji Raspberry Pi sprzed paru miesięcy, kolejka po minikomputery jest dłuższa niż ktokolwiek mógłby temu podołać. Jak to w globalnym świecie bywa, jeden kryzys generuje kolejny i efekt jest lawinowy. Właśnie taka charakterystyka realiów całego systemu powoduje, że za takim zapotrzebowaniem fabryki po prostu nie nadążają.
Z tego właśnie powodu Raspberry Pi Pico stało się jedną z pewniejszych płytek, z dostępnością których do tej pory nie było znaczących problemów. Przy okazji nadal oferuje całkiem niezłe funkcjonalności, które powodują, że mogą być stosowane w licznych projektach. Mamy tu w końcu autorski mikroprocesor RP2040, który z powodzeniem znalazł zastosowanie przy wielu modelach płytek innych producentów – już sama ta popularność świadczy o jakości.
Posiada dwa rdzenie ARM Cortez M0+ o taktowaniu 133 MHz. Układ korzysta z 246 kB pamięci SRAM i 2MB pamięci Flash. W połączeniu z 26 pinami GPIO (przy 40 wyprowadzeniach ogółem) i prostotą budowy, płytka – jak wiele razy mogliśmy przekonać – stanowi świetną bazę pod różnorakie projekty, zarówno pod te bardzo proste, jak i również te bardziej zaawansowane.
To jednak w obliczu mocno zwiększonej popularności modelu zaczęło być dla wielu użytkowników niewystarczające – wielu z nich prostota standardowego Raspberry Pi Pico zaczęła być uciążliwa – jednym brakowało łączności bezprzewodowej, innych z kolei denerwować mógł fakt, że nawet najprostsze projekty wymagały lutowania wyprowadzeń. W końcu lepiej jest mieć więcej możliwości, tym bardziej, że konkurencja wykorzystująca ten sam układ scalony nie śpi.
Rozszerzenie gamy Pico. Poznajcie Pico H, Pico W oraz Pico WH
Rozszerzenie gamy Raspberry Pi Pico to odpowiedź Fundacji Raspberry Pi na prośby i potrzeby fanów oraz trend używania modeli malinek o mniejszych możliwościach powstały w obliczu przestoju większych, bardziej zaawansowanych płytek. Co można więc w tej sytuacji zrobić z niepotrafiącą aż tyle ile by się chciało płytką? Proste – usprawnić. Efekt tak prostego stwierdzenia dał owoce w postaci nie jednego, nie dwóch, ale aż trzech modeli płytki. Koniec końców, Fundacja Raspberry Pi posłuchała i zrobiła, a skutkiem jest powstanie całej gamy płytek Pico.
Sercem każdego nowego wariantu pozostaje oczywiście stary dobry RP2040. Tym samym będziemy mieli do naszej dyspozycji również 26 portów GPIO. Wymiary podstawy, którą stanowi prostokątna płytka PCB pozostają z grubsza takie same jednak w tym aspekcie kluczową rolę odgrywać będą zastosowane podzespoły. Przekonajmy się więc na co możemy liczyć w nowych modelach Pico.
Raspberry Pi Pico W
Przedstawiamy nowy wariant płytki Raspberry Pi Pico, który będzie się wyróżniał posiadaniem modułu do łączności bezprzewodowej fabrycznie. Będąc bardziej dokładnym jest to Infineon CYW43439, który wspiera Wifi w standardzie IEEE 802.11 b/g/n oraz łączność Bluetooth 5.2.
W obliczu wszechobecnej łączności każdego z każdym i wszystkiego z resztą urządzeń w pobliżu w myśl Internetu Rzeczy nie jest to nic dziwnego. Samo użycie łączności bezprzewodowej to ogrom potencjalnych możliwości, a teraz kiedy mamy to w standardzie w Raspberry Pi Pico W… czego można chcieć więcej?
Raspberry Pi Pico WH
No i owszem, można chcieć więcej. I dlaczego by również i tej prośby nie spełnić? Kolejny wariant jest wyposażony jeszcze lepiej – Raspberry Pi Pico WH oprócz łączności bezprzewodowej posiada również fabrycznie zainstalowane 40 goldpinów oraz dodatkowe 3-pinowe złącze JTAG. To sprawia, że dla potrzeb nauki elektroniki, do czego płytka nada się wprost perfekcyjnie, osoby nieobeznane z lutownicą będą mogły zgłębiać tajniki elektroniki bez przeszkód. Dodatkowe złącze tylko dopełnia tego obrazka. Może okazać się przydatne zarówno w ujęciu hobbystycznym, jak i do celów przemysłowych. Krótko mówiąc, Pico będzie teraz jeszcze bardziej wszechstronne niż dotychczas.
Niestety, na tę odmianę Pico będziemy musieli jednak trochę poczekać, ponieważ nie jest dostępna w sprzedaży od razu, w dniu premiery – pierwsze dostawy zaplanowane są na wrzesień 2022.
Raspberry Pi Pico H
Co jednak, jeżeli komunikacja bezprzewodowa jest dla potrzeb danego projektu zbędna, lub zależy nam na jak największej prostocie platformy sprzętowej, nie chcąc jednak specjalnie ingerować w budowę płytki? W tej sytuacji trzeci wariant będzie najlepszym wyborem.
Raspberry Pi Pico H nadal oferuje 40 pinów ulokowanych na swoich miejscach już w fabryce oraz złącze JTAG, jednak nie posiada modułu łączności bezprzewodowej. Czy to zaleta czy też nic szczególnego, określicie już Wy sami, lecz warto pamiętać, że nadal mimo wszystko mamy do czynienia z usprawnioną i odświeżoną płytką Raspberry Pi Pico.
Lepiej w zestawie...
Botland, jak wiecie, nie samymi tylko płytkami stoi. Półki naszego magazynu i serca całej ekipy są pełne różnych urządzeń i akcesoriów z wielu gałęzi elektroniki. Od drukarek 3D po najmniejsze elementy pasywne czy elementy montażowe, jak choćby podkładki do śrubek. Mamy świadomość, że jest tego sporo i właśnie dlatego aby pomóc Wam kompletowanie zamówienia chcemy zaoferować nowe Pico w naszym zestawie.
Abyście mogli już teraz cieszyć się możliwościami odmiany WH, w zestawie znajduje się Raspberry Pi Pico W ze specjalnie dolutowanymi złączami. Do tego cały pakiet podzespołów i elementów dodatkowych niezbędnych do prototypowania. Elementy takie jak przyciski, diody LED, buzzer i potencjometr będą świetną podstawą do zbudowania prostego interfejsu użytkownika. Do bardziej zaawansowanych projektów nada się wyświetlacz OLED.
A jeśli czujecie się na siłach i jesteście ambitni to z pewnością zrobicie dobry użytek z pozostałych, dołączonych do zestawu elementów, takich jak dobrze znany i lubiany czujnik temperatury DS18B20, czujnik ruchu, fotorezystor i translator napięć.
O zasilanie także nie musicie się martwić – wszystkie potrzebne elementy macie już w komplecie (nawet w kilku rodzajach doprowadzenia zasilania do płytki). Wokół tego wszystkiego niezbędna drobnica i płytka stykowa – wszystko czego potrzebujecie na start do zabawy z nowym modelem malinowej płytki.
Jak oceniasz ten wpis blogowy?
Kliknij gwiazdkę, aby go ocenić!
Średnia ocena: 5 / 5. Liczba głosów: 17
Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten wpis.
Jedna odpowiedź
Wszystko pięknie ładnie. Problem tylko z dostępnością Pico W