Drukarka 3D do tynku – SKRIBI

Czas czytania: 3 min.

Dekoracja architektoniczna czy prawdziwa sztuka? Płaskorzeźba plasuje się gdzieś pomiędzy tymi dwoma sferami. Wiosna 2017 przyniosła dość hałaśliwe newsy w rewolucyjnym tonie. Świat usłyszał wówczas o niesamowitym pomyśle rodzimego autorstwa, którym miała być drukarka 3D do nanoszenia tynku SKRIBI, zaprezentowana dzięki polskiemu Stowarzyszeniu Innowacyjnych Technologii SIT Polska. Nie bardzo wiadomo co dalej z projektem, ale całość jest godna uwagi.

Tynkowanie i druk 3D

O zaprezentowanym z końcem marca 2017 roku na IX edycji kieleckich Dni Druku 3D pomyśle drukarki 3D do tynku rozpisywały się w sieci liczne znane portale związane z nowymi technologiami. Oficjalna premiera drukarki 3D SKRIBI nastąpiła dzięki SIT Polska. Inżynierska organizacja non-profit w ostatnim czasie raczej zamilkła, a szkoda – pomysł zapowiadał się naprawdę nieźle. Prototyp nowatorskiego i – jak podano – pierwszego takiego urządzenia na świecie wykorzystywał metodę podobną do sgrafitto. To technika dekoracji płaskich powierzchni polegająca na nakładaniu na zwilżoną powierzchnię warstw zabarwionego na kontrastowe kolory tynku lub ceramiki. Metoda piękna i stara, bo sgraffito i sgraffiato (w odniesieniu do ceramiki) było stosowane na europejskich ścianach od czasów klasycznych. Zostało spopularyzowane we Włoszech w XV i XVI wieku, można je znaleźć w sztuce afrykańskiej. Zapracowany Michał Anioł byłby z pewnością zachwycony, gdyby drukarka 3D SKRIBI wpadła w jego ręce. Dziś trudno o świeże źródła i informacje, a powoływanie się na rok 2017 w dialogu o technologii druku 3D to prawie to samo, co porównania z włoskim renesansem. Zdaje się więc, że maszyna pozostała w fazie prototypu.

Klasyczne inspiracje w druku 3D

Twórcy podali, że technologia, z jakiej korzysta SKRIBI, nie tylko przypomina współczesności klasyczne włoskie metody, lecz także zahacza o popularny nurt street art. Wydaje się, że planową grupę docelową odbiorców drukarki 3D mieli stanowić artyści uliczni, którzy realizują wielkoformatowe obrazy w miejskich dżunglach na całym świecie. Przy jednoczesnym obniżeniu kosztów i nakładu pracy potrzebnych do powstawania takich dzieł musimy przyznać, że efekty byłyby najpewniej godne podziwu. Samo sgraffito wraca do łask wśród wszelkich twórców DIY w designie ceramiki. Swoją drogą twórcy ci powinni stosować raczej określenie sgraffiato, ale to szczegół – my też nie jesteśmy italistami, choć w zespole Botland Blog jest miłośniczka kultury śródziemnomorskiej.

Co ciekawe w latach 2008-2009, w ramach projektu „Sgraffito in 3D” w rotterdamskim Muzeum Boijmans Van Beuningen, pojawiła się kolekcja ceramiki późnośredniowiecznej udostępniona publiczności dzięki rekonstrukcji 3D. Zwiedzający mogli dotykać, brać do ręki i manipulować wydrukowanymi w 3D replikami. Archiwum pozwoliło zwiedzającym na zabawę z cyfrowymi reprezentacjami naszego dziedzictwa kulturowego, które można było również pobierać online.

Fuzje starego i nowego, czyli techno-renesans z drukiem 3D

Wbrew powszechnemu przekonaniu o tym, że nowoczesne technologie zabijają unikalność, kreatywność i wrażliwość, my zwykliśmy raczej uważać, że narzędzie to narzędzie – o jego wartości decydują możliwości praktyczne, a o zastosowaniu ten, kto dzierży je w dłoni. Jeżeli druk 3D pozwala nam wrócić do cywilizacyjnych korzeni i nie tylko przypomnieć sobie, jak daleko nam do kunsztu ówczesnych twórców, ale jeszcze wykonać fascynujące repliki, to z pewnością nie ma w tym nic złego. Można śmiało powiedzieć, że mamy przed sobą nową epokę odrodzenia, a wszystko to dzięki technologii druku 3D.

Latem ubiegłego roku pisaliśmy dla Was o Scan the World. Open-source’owe muzeum online wywołało wtedy spore zainteresowanie. Technologie skanowania 3D przyczyniły się do stworzenia ogólnodostępnego, cyfrowego repozytorium dziedzictwa kulturowego z różnych stron świata. Nadal zachęca do dzielenia się fotografiami swoich reprodukcji i historiami towarzyszącymi ich tworzeniu. W ten sposób rodzi się jedna ze stolic kultury w wersji nowoczesnej, a użytkowy i przemysłowy druk 3D płyną sobie obok swoim rytmem. Tutaj niedawny artykuł Botland Blog o druku 3D i odlewnictwie. A jeśli nie podoba Wam się określenie „płaskorzeźba” i wolicie frazę „nanoszenie tynku”, to wiedzcie, że druk 3D zawitał także do budownictwa. Przykłady? Proszę bardzo, zerknijcie tutaj na holenderskie wynalazki w postaci mostu 3D w De Wallen oraz zamieszkanego domu.

Latem ubiegłego roku pisaliśmy dla Was o Scan the World. Open-source’owe muzeum online wywołało wtedy spore zainteresowanie. Technologie skanowania 3D przyczyniły się do stworzenia ogólnodostępnego, cyfrowego repozytorium dziedzictwa kulturowego z różnych stron świata. Nadal zachęca do dzielenia się fotografiami swoich reprodukcji i historiami towarzyszącymi ich tworzeniu. W ten sposób rodzi się jedna ze stolic kultury w wersji nowoczesnej, a użytkowy i przemysłowy druk 3D płyną sobie obok swoim rytmem. 

Tutaj niedawny artykuł Botland Blog o druku 3D i odlewnictwie. A jeśli nie podoba Wam się określenie „płaskorzeźba” i wolicie frazę „nanoszenie tynku”, to wiedzcie, że druk 3D zawitał także do budownictwa. Przykłady? Proszę bardzo, zerknijcie tutaj na holenderskie wynalazki w postaci mostu 3D w De Wallen oraz zamieszkanego domu.

Czekamy na polski projekt druku 3D

Wróćmy jeszcze na chwilę do bohaterki dzisiejszego artykułu. Obszar roboczy drukarki 3D SKRIBI ma wynosić 3×2 metry z możliwością zmiany zakresu roboczego. Do pracy z tą dość autonomiczną drukarką mają być potrzebne dwie osoby, planowany jest także montaż nawet sześciu lub siedmiu oddzielnych dysz do tynku w różnych kolorach. Pamiętajmy jednak, że SKRIBI na dobrą sprawę jeszcze nie jest dostępne dla świata. Zespół SIT Polska zapowiedział współpracę z innymi ośrodkami badawczo-rozwojowymi i firmami w zakresie opracowania odpowiednich mas tynkarskich do drukowania – bo tak jak karabin nie działa bez amunicji, tak i każda drukarka 3D musi otrzymać odpowiedni materiał do druku. Czekamy na efekty prac z niecierpliwością, bo tynkowanie z narzutnicą trochę już nas zmęczyło.

Jak oceniasz ten wpis blogowy?

Kliknij gwiazdkę, aby go ocenić!

Średnia ocena: 4.5 / 5. Liczba głosów: 4

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten wpis.

Podziel się:

Picture of Mateusz Mróz

Mateusz Mróz

Marzyciel, miłośnik podróży i fan nowinek technologicznych. Swoje pomysły na Raspberry Pi i Arduino chętnie przekuwa w konkrety. Uparty samouk – o pomoc prosi dopiero wtedy kiedy zabraknie pozycji w wyszukiwarce. Uważa, że przy odpowiednim podejściu można osiągnąć każdy cel.

Zobacz więcej:

Patryk Mądry

Drukarka 3D Bambu Lab P1P – najważniejsze informacje

Nie da się ukryć, że firma Bambu Lab w ostatnim czasie wprowadziła dużo świeżości na rynku drukarek 3D. Ich niesamowita prędkość druku i łatwość obsługi sprawiła, że w krótkim czasie firma ta zyskała dużą ilość fanów. Dziś przyjrzymy się najtańszemu modelowi z rodziny P1 a dokładnie modelowi P1P.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ze względów bezpieczeństwa wymagane jest korzystanie z usługi Google reCAPTCHA, która podlega Polityce Prywatności oraz Warunkom użytkowania.