Sytuacja zmienia się z dnia na dzień. Zauważalnie wyhamowała produkcja w branży motoryzacyjnej. Przyczyna? Większość wskazuje dwie główne – lockdowny nałożone w państwach Unii Europejskiej oraz kryzys braku półprzewodników związany z rosnącym popytem. Sytuacja ma m.in. wpływ na opóźnienia dostaw Raspberry Pi i Arduino.
Jeżeli wydaje Wam się, że ostatnio podrożały smartfony i gdzieś rzuciły Wam się w oczy informacje o tym, że czołowe firmy telekomunikacyjne dostarczające w nasze ręce elektronikę użytkową wahają się, czy uruchamiać premiery najnowszych urządzeń, to cóż, nie tylko Wam się tak wydaje. Zdrożały smartfony. Brakuje konsol do gier i kart graficznych. Do tej problemowej grupy niedługo zawitają, o ile już się to nie dzieje, telewizory. A przecież elektronika posiada w swoim sercu wspólny element – to półprzewodniki i różne, niewielkie podzespoły elektroniczne. W związku z tym problemy łańcucha dostaw dotyczą platformy Raspberry Pi oraz m.in. kontrolerów, minikomputerów i ekranów. W tej współdzielonej burzy wzrastają ceny komponentów, opłat frachtowych i paliw. Pisaliśmy o tym już na początku roku.
Nie mamy najlepszych wiadomości. W ciągu ostatnich kilku tygodni stało się jasne, że istnieje globalny niedobór półprzewodników. Sytuacja prawdopodobnie wpłynie negatywnie na łańcuch dostaw sprzętów elektronicznych.
To nie do końca tak. Budowa fabryki wytwarzającej komponenty elektroniczne zajmuje kilka lat. Znaczna część środków produkcji półprzewodników spoczywa w rękach trzech gigantów Intel, Samsung i TSMC Ltd. (Taiwan Semiconductor Manufacturing Company). Koszt stworzenia nowej fabryki szacuje się na 20 mld USD. Równie trudny i wymagający w przebiegu jest proces produkcji – wymaga sterylnej czystości, maszyn wyposażonych w lasery i technologii przetwarzania płytek z wytwarzanego z piasku krzemu w sieć miliardów mikroskopijnych przełączników, czyli w tranzystory.
Istniejące fabryki pracują w trybie 24/7, a podzespołów nadal brakuje. Proces produkcji urządzenia elektronicznego może trwać nawet trzy miesiące. Na każdym etapie produkcji potrzebna jest wspomniana sterylność, która oznacza przenoszenie tranzystorów w specjalnych, hermetycznych kasetkach przez roboty. Zaprzepaścić wszystko mogą nawet drobiny kurzu.
Na problemy nakłada się rosnący popyt na karty graficzne i inne podzespoły wykorzystywane przy kopaniu kryptowalut oraz splot czynników geopolitycznych w Chinach i w Europie.
Braki w elektronice - fakty logistyczne
Napływający w ostatnich tygodniach zalew wiadomości nie wróży niczego dobrego. Dodatkowy, na szczęście tymczasowy czynnik powodujący opóźnienia, to nadchodzące święto narodowe Golden Week w Chinach – prace operacyjne związane z logistyką w okresie od 1 do 7 października 2021 roku będą ograniczone.
Transport morski
Z początkiem sierpnia jeden z największych portów morskich świata, terminal w chińskiej metropolii Ningbo, zawiesił działalność z powodu przypadków COVID-19 zdiagnozowanych wśród operatorów. Ruch został wznowiony 1 września, ale konsekwencje zawieszenia są i będą odczuwalne podczas realizacji zleceń logistycznych.
Chiński okręg Yantian, w którym znajduje się bezpośrednio graniczące z Hongkongiem Shenzhen, boryka się z brakiem kontenerów 40’HC. Podobny problem wystąpił w 2020 roku, gdy większość linii żeglugowych w głównych portach Chin (Shanghai/Ningbo/Qingdao/Yantian/Shekou), a także w niektórych mniejszych portach, nie była w stanie zaoferować kontenerów 40’GP i 40’HC.
Narasta natężenie ruchu (kongestie) w portach w Azji i w Europie.
Transport kolejowy
W Polsce pomimo zakończenia prac remontowych w Terespolu ruch pomiędzy Brześciem a Małaszewicami jest w dalszym ciągu utrudniony. Opóźnienia dla pociągów, które będą teraz wyjeżdżały z Chin, wynoszą minimum 7-10 dni. Odstawione na bocznice składy w trakcie prac remontowych wymagają nawet ponad 14 dni, aby wrócić na trasę do Małaszewicz. Czas obsługi “nowych” pociągów jest krótszy.
Powyższe okoliczności dotyczą również kierowców – ich dostępność jest mocno ograniczona, a nakłada się to ze zwiększeniem ilości zjeżdżających do Małaszewicz kontenerów, powoduje korki w terminalach i wydłuża czas pobierania kontenerów.
Informacja z 3 września o strajku maszynistów w Niemczech, z powodu którego spora część pociągów będzie wstrzymywana w Brześciu. Kontenery przeznaczone na rynek polski i niemiecki są wstrzymywane, ponieważ skład nie może stać nigdzie na terytorium Polski (brak miejsca).
Koleje chińskie ograniczą wyjazdy we wrześniu i październiku, aby odkorkować przejścia graniczne.
Transport lotniczy
W związku z brakami w obsłudze lotniczej, ze względu na kwarantannę i wzrost zakażeń linie lotnicze odwołują część lotów z Chin do Europy. Bookowanie bywa anulowane bez wcześniejszego powiadomienia oraz potwierdzenia kolejnych wylotów.
Linie lotnicze ograniczają dostępne miejsca do minimum, co powoduje wzrost kosztów frachtu.
Brak gwarancji oferowanej stawki i zachowania bookingu.
Fracht lotniczy pozostaje najbardziej stabilnym środkiem transportu.
Transport drogowy
W poniedziałek 30 sierpnia na Białorusi weszło w życie rozporządzenie, według którego przewóz ładunków w transporcie drogowym ciężarówkami przez litewskie granice może odbywać się tylko przy użyciu elektronicznych plomb nawigacyjnych zamykających przestrzeń ładunkową. Rozporządzenie dotyczy wszystkich przewozów realizowanych przez polskich przedsiębiorców – ich instalacja jest obowiązkowa. Wyjątek stanowią ładunki z obwodu kaliningradzkiego w tranzycie przez Litwę oraz transport ładunków przy użyciu pojazdów ciężkich i wielkogabarytowych ze specjalnym pozwoleniem.
Propozycje i porady
Uzbrojenie się w cierpliwość – sytuacja kryzysowa w transporcie może trwać nawet do końca września, a czas trwania odczuwalnych problemów w łańcuchu dostaw trudno oszacować.
Niezwlekanie z decyzjami transportowymi.
Przygotowanie się na znaczny wzrost stawek frachtowych.
Obserwowanie sytuacji politycznej na świecie i śledzenie newsów o wydarzeniach, których znaczenie przekłada się także na logistykę w krajach ościennych Polski, takich jak żądanie przez Chiny wycofania ambasadora Litwy w Pekinie.
Alternatywne drogi transportu kolejowego z Chin do Sławkowa wiodące przez Ukrainę zamiast przez Białoruś lub do Braniewa przez Kaliningrad, które skracają czas tranzytu. Wpłynie to jednak na stawkę odwozową kontenera (pełny jest pobierany z północy Polski, pusty jest zdawany zwykle w Małaszewiczach lub w Warszawie).
Braki w elektronice - kiedy to się skończy?
Sytuacja, o której piszemy wyżej, to wynik nałożenia się na siebie wielu czynników. Dla niektórych rok mija szybko, ale dla wielu firm z branży elektronicznej obecny kryzys związany z niedoborem komponentów będzie zbierał swoje żniwo jeszcze długo. Wiele firm zadaje sobie pytanie: kiedy to się skończy? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ponieważ presja rośnie wraz z zapotrzebowaniem na rozwijającą się technologię. Sytuacja zmienia się z dnia na dzień także z powodu problemów towarzyszących transportowi. W 2017 roku w branży mówiło się, że należy przygotować się na niedobory w prognozach na lata 2018 i 2019, a skutki niedoborów mogą utrzymywać się jeszcze przez wiele lat – i właśnie się utrzymują, a raczej przybierają na sile.
Wiele firm, które sądziły, że uda im się przetrwać produkcyjno-logistyczną burzę, zmaga się aktualnie z problemem nawigacji w łańcuchu dostaw. Kryzys obejmuje przede wszystkim urządzenia do montażu powierzchniowego (SMD), wielowarstwowe kondensatory ceramiczne (przykład z Japonii, gdzie konsola PlayStation 4 i zyski z jej popularności zostały zniweczone przez brak konkretnego wielowarstwowego kondensatora ceramicznego), rezystory i rzecz jasna całe linie produkcji półprzewodników. Kluczowymi segmentami rynku, które obecnie napędzają ten niemogący uzyskać nasycenia wzrost popytu, są sektor motoryzacyjny, przemysłowy i konsumencki.
To czas, w którym nie należy wpadać w panikę, ustalić realistyczne oczekiwania z dostawcami, wykorzystać relacje i nie kupować w panice od niezaufanych źródeł.
Kryzys półprzewodników – FAQ
Brak nowych samochodów w salonach i bardzo odległe terminy odbioru aut są bezpośrednio powiązane z brakiem dostępności półprzewodników (szczerzej elektroniki). Wynika to m.in. z zerwania łańcuchu dostaw, a także różnego rodzaju blokad w ogólnoświatowym transporcie (zarówno morskim, jak i lądowym oraz lotnicznym).
Co to znaczy półprzewodnik?
Półprzewodnik to określenie odnoszące się do materiałów, które w określonych warunkach pełnią funkcję przewodnika (materiału zdolnego do przewodzenia prądu), natomiast w innych izolatora. W branży elektronicznej półprzewodniki są najczęściej wykonane z takich pierwiastków jak german i krzem.
Kto produkuje półprzewodniki?
Obecnie największymi producentami półprzewodników są Chiny, Tajwan, a także Japonia i Korea Południowa. Te kraje stanowią razem około 85% całej produkcji półprzewodników na świecie.
Kiedy skończy się kryzys półprzewodników?
Nie sposób jednoznacznie wskazać daty, kiedy to kryzys półprzewodników ustanie. Wszystko wskazuje na to, że wraz z normalizacją sytuacji, braki elementów elektronicznych zostaną systematycznie zapełnione. Może to jednak potrwać nawet kilka lat.
Jak oceniasz ten wpis blogowy?
Kliknij gwiazdkę, aby go ocenić!
Średnia ocena: 4.6 / 5. Liczba głosów: 7
Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten wpis.
Fan dobrej literatury i muzyki. Wierzy, że udany tekst jest jak list wysłany w przyszłość. W życiu najbardziej interesuje go prawda, pozostałych zainteresowań zliczyć nie sposób. Kocha pływać.
Fan dobrej literatury i muzyki. Wierzy, że udany tekst jest jak list wysłany w przyszłość. W życiu najbardziej interesuje go prawda, pozostałych zainteresowań zliczyć nie sposób. Kocha pływać.
Szukasz idealnej lutownicy do swojego warsztatu? Sprawdź nasz ranking najlepszych modeli! Przedstawiamy różne opcje dla majsterkowiczów i profesjonalistów.
TL494 to popularny układ scalony, na którym powstało wiele konstrukcji zasilaczy impulsowych – odwiedź nasz artykuł w celu poznania tajników tego sterownika PWM!
Warto zaznaczyć, że ceny frachtu wzrosły praktycznie 10-krotnie. Przed pandemią fracht kontenera 40″ z Chin do Polski kosztował około 1400-1600 USD. Aktualnie to 16000-17000 USD. Z jednej strony jest to spowodowane brakiem wolnych kontenerów w Azji, z drugiej strony jest ogromny popyt nie tylko na elektronikę, ale na początku pandemii środki ochrony osobistej, później sprzęt fitness, AGD itd. Armatorzy korzystają z tego zapotrzebowania na kontenery i wcale nie zamierzają obniżać stawek. To wszystko przełoży się oczywiście na ceny wszystkich produktów, na całym świecie. Nawet jeśli coś nie jest produkowane w Chinach, to często korzysta z chińskich surowców, opakowań, podzespołów.
Jedna odpowiedź
Warto zaznaczyć, że ceny frachtu wzrosły praktycznie 10-krotnie. Przed pandemią fracht kontenera 40″ z Chin do Polski kosztował około 1400-1600 USD. Aktualnie to 16000-17000 USD. Z jednej strony jest to spowodowane brakiem wolnych kontenerów w Azji, z drugiej strony jest ogromny popyt nie tylko na elektronikę, ale na początku pandemii środki ochrony osobistej, później sprzęt fitness, AGD itd. Armatorzy korzystają z tego zapotrzebowania na kontenery i wcale nie zamierzają obniżać stawek. To wszystko przełoży się oczywiście na ceny wszystkich produktów, na całym świecie. Nawet jeśli coś nie jest produkowane w Chinach, to często korzysta z chińskich surowców, opakowań, podzespołów.