Spis treści:
Subkultura. Grupa ludzi w obrębie kultury, która odróżnia się od kultury macierzystej, do której należy. Subkultury rozwijają swoje własne normy. Wydaje się, że ich czas już minął, że wszyscy i tak wymieszaliśmy się w indywidualistycznej mieszance. Były subkultury i kontrkultury, byli hipisi, punki, emo, depeszowcy i skinheadzi, a teraz historia zgłasza do tego zbioru makerów. Kim jest maker (albo bardziej swojsko mejker) i dlaczego zasłużył na miano przedstawiciela pełnoprawnej subkultury?
Makerzy jako subkultura
Nie sugerujcie się żartem pod powyższym zdjęciem. Każdy, kto chce coś stworzyć, to już maker. Mają prawo nazywać się tak nawet najmłodsi miłośnicy majsterkowania. Ale samo majsterkowanie to nie wszystko.
Kultura makerów jest współczesną subkulturą reprezentującą oparte na technologii rozszerzenie kultury DIY, czyli w zgodzie z hasłem zrób to sam. Krzyżuje się ona z tradycją hakerów zorientowaną na sprzęt i tworzenie nowych urządzeń, jak również majsterkowanie nad już istniejącymi. Typowe zainteresowania subkultury makerów to inżynieria, elektronika, robotyka, druk 3D albo wykorzystanie narzędzi sterowanych numerycznie, jak również bardziej tradycyjne zajęcia, takie jak obróbka metalu, stolarstwo i bliźniacza siostra rzemiosła, czyli sztuka – tradycyjna i nowoczesna, również cyfrowa. Prawdziwy maker stawia na kreatywność, funkcjonalność i utylitarność – praktyczną użytkowość. Warto wspomnieć, że kultura makerów generalnie wspiera sprzęt open-source.
Według niektórych subkultura kładzie nacisk na przyprawione własną inwencją podejście “wytnij i wklej” do standardowych technologii hobbystycznych i zachęca do ponownego wykorzystania projektów opublikowanych na stronach internetowych i w publikacjach zorientowanych na makerów. Skupia się przede wszystkim na uczeniu praktycznych umiejętności, które są następnie stosowane w kolejnych projektach.
Makerzy - podwaliny subkultury
Ruch makerów to ruch twórców. Jest ruchem społecznym z duchem artystyczno-rzemieślniczym w tle. Promowanie równości w tworzeniu ma fundamentalne znaczenie dla jego sukcesu w dostępie do praktyk dydaktycznych takich jak STEAM oraz rozmaitych dziedzin sztuki i technologii. To dobry moment, aby przypomnieć sobie znaczenie skrótowca STEAM/STEM – (S)cience, (T)echnology, (E)ngineering, (A)rts, (M)athematics, czyli nauka, technologia, inżynieria, sztuka i matematyka w jednym. Pozornie niepasująca albo raczej dodana z biegiem czasu pozycja czwarta, sztuka, jest tutaj często równoważna z pozostałymi, bo takie są korzenie kultury makerskiej.
Kultura makerów to zatem uczenie się poprzez robienie (aktywne uczenie się) w środowisku. Praktyka opiera się o nieformalne, sieciowe, partnerskie i wspólne uczenie się w duchu dobrej zabawy i samorealizacji. Zachęca przede wszystkim do nowatorskich zastosowań technologii i eksploracji przecięć między tradycyjnie odrębnymi dziedzinami i sposobami pracy, takimi jak wspomniana obróbka metalu, kaligrafia, tworzenie filmów czy programowanie. Pole do makerstwa leży tuż za progiem.
Ruch makerski sięga po więcej
Za każdą subkulturą stoi coś więcej. To powód, po co się to robi. Dlaczego się z tym identyfikuje. W przypadku makerów można wskazać punkty orientacyjne. Widać je w krajobrazie przedsiębiorczości i edukacji zwłaszcza w poszczególnych miastach. W wielu makerskich ośrodkach współpracują ludzie z różnych grup etnicznych. Swój hackerspace od 2010 roku ma nawet chiński Szanghaj – w kraju znanym z cenzury pojawił się inspirowany zachodnim modelem współpracy innowacyjny klub Xinchejian.
Według prawdziwych makerów następne pokolenie może mieć realną szansę – będąc jeszcze pokoleniem młodym – na wynalezienie na nowo produktów, które reszta z nas uważa za oczywiste i nierzadko właściwie zamknięte, czyli nieinnowacyjne. Na przeszkodzie stoi zamknięta mentalność projektowania, która wciąż jest w modzie. Wiele funkcji urządzeń komercyjnych to funkcje “niewidoczne”, sama ich konstrukcja nastawiona jest na szybki zysk, składa się ze zużywalnych i nieodzyskiwalnych kompozytów, a cała praca end-usera opiera się właściwie na ewentualnym doraźnym naprawianiu. Tymczasem nagrodą może być sama podróż po upgrade i stworzenie czegoś nowego.
Wydaje się więc, że w założeniach makerskich kryje się krytyka konsumpcjonizmu i bezmyślnego zużywania, pochwała dla innowacyjności i ponownego wykorzystywania zasobów. Maker to człowiek praktyczny i widzący możliwości tam, gdzie inni widzą często popsuty gadżet, a nawet… nieprzydatne do niczego śmieci.
Tworzenie, tu makerstwo, ma szansę stać się nurtem nie tylko jako modne słowo. Będzie to jednak wymagało zaangażowania wielu branż na rzecz otwartych standardów, niższych kosztów i, być może przede wszystkim, łączenia sztuki, rzemiosła/inżynierii i nauki w jedno. Opowieści mają znaczenie, bo narracja twórców tworzy faktyczną popularność, a w połączeniu z krzemem stają się czymś więcej niż tylko produktami – tworzą ruch. Takim ruchem jest ruch makerski.
Gdzie działa maker
Interakcje społeczności i dzielenie się wiedzą są realizowane przez makerów najczęściej poprzez technologie sieciowe. Zasoby obejmują tu prawie wszystko, włącznie ze stronami internetowymi i narzędziami mediów społecznościowych tworzącymi podstawę repozytoriów wiedzy. Zwykle istnieje jakiś centralny dla danej grupy kanał dzielenia się informacjami i służący do wymiany pomysłów, a także skoncentrowane spotkania towarzyskie we wspólnych przestrzeniach, takich jak hackerspaces. Projekty i założenia projektowe dzieli się w postaci plików o otwartym dostępie. Jak każda subkultura – miejsca takie zbliżają podobnych sobie, myślących otwarcie i nieszablonowo.
Kultura Maker wzbudziła zainteresowanie edukatorów zaniepokojonych brakiem zaangażowania uczniów w przedmioty STEM w formalnych warunkach edukacyjnych. To dobra wróżba z perspektywą rosnącej popularności, skoro została uznana przez środowiska związane z placówkami edukacyjnymi – krok ku temu, aby w przyszłości nie stała się czasem kontrkulturą stojącą naprzeciw czemuś, co uznane za formalne i zaakceptowane. Jest postrzegana jako mająca potencjał, aby przyczynić się do bardziej partycypacyjnego podejścia i stworzyć nowe ścieżki uczenia, które uczynią wszystko bardziej żywym i atrakcyjnym dla uczniów. Makerzy szykują nie rewolucję, a rozsądną ewolucję dydaktyki.
Makerspaces i hackerspaces, czyli miejscówki
Powstanie kultury makerów jest związane z wyrastaniem hackerspace’ów, fablabów i wszelkich makerspace’ów. Najwięcej pojawiało się w Niemczech i w Stanach Zjednoczonych, dziś otwarte warsztaty makerspaces powstają także w Polsce, na przykład przy uczelniach wyższych albo w technologicznych parkach. Pozwalają podobnie myślącym dzielić się pomysłami, narzędziami i zestawami umiejętności.
W miarę upływu czasu, podczas gdy kultura makerów staje się coraz bardziej popularna i przenika do internetowego mainstreamu, przestrzenie hakerskie i fablabs powstają coraz częściej nawet w bibliotekach publicznych. W pełni otwarty makerspace w ramach agencji rządowej wyrósł przy NASA Ames Research Center. Można tam odnaleźć warsztaty ogólne, stolarnie, ślusarnie, pracownie druku 3D i CNC, warsztaty elektroniczne, pracownie krawieckie, rozmaite montażownie… możliwości jest mnóstwo. Lepszy sposób na popołudnie niż picie piwa nad rzeką, prawda?
Narzędzia makerskie
Wymieniliśmy już nieco fizycznych narzędzi i maszyn, ale z czego jeszcze korzystają makerzy? Nowoczesne technologie w służbie kreatywności to niemała grupa. W ogniu narastającej krytyki social media, często stawianych w opozycji do dawnej organizacji np. internetowych for dyskusyjnych, które tracą na popularności względem sekcji komentarzy na popularnych portalach społecznościowych, naturalną nadzieją jest odnalezienie pozytywów. Narzędzia bowiem nie są z natury ani dobre, ani złe, a sposobu na bezbolesny demontaż szkodliwych praktyk i zjawisk w sieci na horyzoncie nie widać. Prawdziwe pasje i hobby, w które wkładamy serce, obronią się same. Jeśli wokół widzimy samą krytykę, to prawdopodobnie lepiej zmienić publiczność, bo ta nie życzy nam najlepiej.
Cloud computing - praca w chmurze
Rodzina narzędzi z myślą o rozszerzaniu współpracy. Lepszy cyfrowy przepływ informacji, rozproszona produkcja i wspólna praca na jednym materiale – choćby prosta edycja plików tekstowych – to naprawdę potężne i rewolucyjne narzędzia w rękach tych, których łączy wspólny cel. Dołóżmy do tego open source i mamy świetne platformy wymiany.
Cyfrowe manufaktury i szeroka twórczość
Drukowanie 3D, grawerowanie laserowe i wycinanie jest obecnie możliwe w wielu tworzywach sztucznych i w metalach. W połączeniu z mikroelektroniką DIY open-source wspierana cyfrowo fabrykacja obejmuje coraz więcej technik wytwarzania, np. cięcie laserem, frezowanie CNC, maszyny dziewiarskie i oczywiście tworzenie samego oprogramowania ułatwiającego i automatyzującego te prace. Podglądać, pomagać i korzystać może każdy.
Platformy crowdfunginowe
Projekt się podoba? Wesprzyj go. Zaobserwuj, przekaż fundusze, powiedz o nim innym. Portale takie jak Kickstarter czy Patreon to miejsce, gdzie makerów można spotkać bardzo często.
Krytyka ruchu
Nie utożsamiamy postawy opisanej poniżej z makerami, bo mogą one trafić się wszędzie. Jest to więc krytyka postawy, a nie krytyka ruchu. Są też inne aspekty, którym bliżej do psychologii społecznej i ekonomii. Nie zmienia to faktu, że stereotyp nerda to zwykle parodia, bo nie ma tu jasności i jednoznaczności definicji. Ale czy musi być?
Według krytyków “ożsamość zbudowana wokół tworzenia rzeczy – bycia twórcą – przenika kulturę technologiczną w ogóle. Obawy często dotyczą podziałów i elitarności grup, które tworzą. Bo wśród samych grup nietrudno natrafić na przekonanie, że ludzie, którzy tworzą rzeczy, są po prostu inni [czytaj: lepsi] niż ci, którzy tego nie robią. Przykładanie dużej wagi do “robienia rzeczy”, w myśl idei makers gonna make, to jednak nie wkupywanie się w jawnie kapitalistyczny sposób myślenia – to kontynuacja przedkładania tworzenia rzeczy nad zawody takie jak opieka czy edukacja.
Swój wkład w krytykę mają tutaj również feministki, bowiem to często role historycznie zajmowane przez kobiety. Wydaje się też, że może nastąpić przesunięcie wagi procesu tworzenia i kreowania trendów z korporacji na jednostkę. Według środowisk feministycznych w większości ponownie wpisuje się to w “stare wartości” w nieco innej formie: że artefakty są ważne, a ludzie nie. O ile krytyka zostaje przyjęta różnie, o tyle zmusza też do myślenia o aspektach, których początkowy entuzjazm zdaje się nie uwzględniać. A krytyka subkultur zawsze była warunkiem ich istnienia – wystarczy spojrzeć na smutną historię ruchu hippie od początku lat .70 XX wieku albo izolację społeczną środowisk punk z powodu skojarzenia z chuliganerią i wandalizmem.
Pomóc może z pewnością prawdziwie otwarta forma warsztatów, możliwość uczestniczenia w dyskusji również przez amatorów i pasjonatów i konsolidacja w kierunku wspólnej pracy nad projektami. Zgodnie z myślą, że projekt powinien łączyć, a nie dzielić. Tylko czy to już nie zagraża otwartemu, indywidualnemu i artystycznemu podejściu makerskiemu? To nie pierwszy raz, kiedy jakaś subkultura staje przed podobnym problemem. Prawdziwi makersi i tak gonna make.
Komputery. Maszyny. Rzemieślnictwo. Muzyka. Biologia. Żywność. Stolarstwo. W rozsypance, ale w rozsypance coraz bardziej wyspecjalizowanej i doganiającej cenionych specjalistów dziedziny. Makerzy nigdy nie mieli jeszcze tylu szans, aby zaistnieć. A do tego można zachęcić do wszystkiego dzieciaki i odmienić wreszcie wizerunek przestarzałej, sztywnej szkoły. Praktyczne warsztaty z fachowcami i doświadczonymi praktykami to zawsze szansa, którą trudno przecenić.
Jak oceniasz ten wpis blogowy?
Kliknij gwiazdkę, aby go ocenić!
Średnia ocena: 4.8 / 5. Liczba głosów: 4
Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten wpis.