Co to jest deepfake, jak go stworzyć i czy stanowi niebezpieczeństwo

Czas czytania: 4 min.

Dzień dobry, Czytelnicy Botland Blog! Czy ktoś z Was śpiewa, tańczy lub tańczy i śpiewa? Macie ulubionego piosenkarza, w którego chcielibyście się wcielić, podobnie jak w pewnym popularnym programie telewizyjnym? Nie ma sprawy! Oto deepfake – owoc technologii AI znacznie bardziej przekonujący niż nawet najlepsze dotychczas tworzone fotomontaże. Tylko… czy zawsze można bawić się czyjąś tożsamością?

Technologia deepfake wykorzystuje sztuczną inteligencję do generowania filmów lub nagrań dźwiękowych, w których prawdziwy wizerunek osoby jest zastępowany fałszywym obrazem stworzonym na podstawie wygenerowanych wzorców. Celem takiej działalności jest przedstawienie czegoś, co w rzeczywistości się nie wydarzyło.

Co to jest deepfake? Korzenie pomysłu – CGI

Deepfakes wykorzystują sztuczną inteligencję opartą na głębokim uczeniu, aby zastąpić podobiznę jednej osoby inną w materiałach wideo i innych mediach cyfrowych. Komputery stają się coraz lepsze w symulowaniu rzeczywistości. Koncepcja jest znana od dawna, a „podstawianie twarzy” jest przedmiotem wielu fanowskich fotomontaży i fotoszopek, właśnie najczęściej w postaci zdjęć. 

Nowoczesne kino polega w dużej mierze na komputerowo generowanych efektach w miejscu prawdziwych postaci, scenerii czy rekwizytów. Dla niewprawnego oka dobrze wykonane sceny są często nie do odróżnienia od rzeczywistości. Rzecz w tym, że CGI, czyli obrazy generowane komputerowo, są niewiarygodnie trudne do przekonującego wykonania. Największe trudności sprawiają nie tyle sceny akcji, co efekty postarzania i odwzorowanie mimiki twarzy. 

Nie żyjemy już w erze kina, w której uczestnicy strzelanin latali na sznurkach jak czarodzieje, ale wciąż co rusz natrafiamy na potworki pokroju glutowatego Reptile’a w Mortal Kombat: Annihilation (1997), nuklearnej eksplozji z udziałem lodówki w filmie Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki (2008) albo rażąco sztucznego tygrysa w serialu The Walking Dead (2010-2021).

Co robi deepfake? Korzenie terminu – deep learning

Termin „deepfake” pochodzi od leżącej u jego podstaw technologii deep learning, czyli głębokiego uczenia, która narodziła się w pracy nad sztuczną inteligencją. Algorytmy głębokiego uczenia, które uczą się rozwiązywać problemy na podstawie dużych zbiorów danych, mogą być z powodzeniem wykorzystywane do przekonującej zamiany twarzy w materiałach wideo. A skoro w ludzkiej twarzy znajduje się około 70 unerwionych mięśni, to jest to zdecydowanie zadanie niełatwe.

Technologia deepfake wydaje się stosunkowo nowa, ale jej pochodzenie jest znacznie starsze. Była opracowywana przez naukowców w instytucjach akademickich już w latach 90. XX wieku, by później niejako przejść w ręce amatorów i entuzjastów w społecznościach internetowych. Korporacje, organizacje for profit, twórcy indywidualni i wreszcie branża rozrywkowa zaczęły korzystać z technologii mniej więcej w 2017 roku. Według niektórych wynalazek deepfake’ów rozpoczął się od programu Video Rewrite z 1997 roku. Oprogramowanie było w stanie zmodyfikować istniejące filmy przedstawiające osobę mówiącą. Poprzez umieszczenie nakładki audio na oryginalnym wideo osoba zdawała się wypowiadać słowa nowej ścieżki z poprawną synchronizacją ust. Ta technika opierała się na uczeniu maszynowym. Po początkowym zainteresowaniu deepfake’owymi treściami medialnymi ich zastosowanie w świecie rzeczywistym było raczej niewielkie.

Nowoczesny deepfake. Korzenie popularności – Reddit i społeczności internetowe

W ostatnich latach świat deepfake’ów zaczął nabierać rozpędu jak klasyczny internetowy viral. W 2017 roku słowo „deepfake” zostało po raz pierwszy użyte przez użytkownika portalu Reddit o tej samej nazwie. Użytkownik dzielił się na platformie różnymi treściami, najczęściej były to filmy deepfake z udziałem dorosłych celebrytów, w których wykorzystywano technologię open source faceswap.

Skąd ta rosnąca popularność? Pierwsza przyczyna drzemie w efekciarskim przedstawianiu tego, do czego zdolna jest AI, a druga… w ludzkich instynktach. Deepfakes powstały jako produkt uboczny algorytmów głębokiego uczenia i rozwoju sztucznej inteligencji. 

Technologia deepfake została przeniesiona przede wszystkim do przemysłu rozrywkowego, a w szczególności do treści dla dorosłych i parodii filmowych. Deepfakes są świetnym przykładem tego, do czego obecnie zdolna jest AI, a także tego, jak kształtują się otaczające nas światy realny i cyfrowy. W czasach, w których społeczeństwo jest nierozerwalnie połączone z mediami społecznościowymi, deepfakes pozwalają na wypełnienie kreatywnych nisz. W końcu deepfake pozwala twórcy sprawić, że każdy może powiedzieć cokolwiek w dowolnym momencie. Jest to więc z natury narzędzie, które daje użytkownikowi dużą władzę. A z władzą jak to z władzą – może być wykorzystana do dobrych i złych celów.

Jak stworzyć deepfake?

Popularne powiedzenie mówi, że jeśli coś istnieje, to jest do tego apka. Oczywiście na kanwie popularności deepfakes powstało mnóstwo darmowych i płatnych aplikacji, które pozwalają na szybkie wygenerowanie przeróbki. Efekty są raczej przeciętne i głównie krążą jako treści przesyłane dla żartu wśród znajomych. Kilka takich aplikacji i programów to chińska aplikacja Zao, DeepFace Lab, FaceApp (do edycji zdjęć z wbudowanymi technikami AI) czy Face Swap. Wiele aplikacji zostało już usuniętych, ponieważ uznano je za niebezpieczne, ale czy jakiekolwiek aplikacje korzystające z przekonującej symulacji czyjejś twarzy mogą być w ogóle uznawane za bezpieczne? W sieci coraz częściej można natrafić na doniesienia, że przestępcy wykorzystują skradzione zdjęcia i dane uwierzytelniające znalezione w deepweb również do tworzenia deepfake’ów. O niebezpieczeństwach płynących z takich praktyk pisaliśmy tutaj.

Najczęściej wykorzystywana metoda polega na wykorzystaniu głębokich sieci neuronowych obejmujących autoenkodery stosujące technikę zamiany twarzy. Potrzebne jest docelowe wideo, które posłuży jako podstawa deepfake’u, a także kolekcja klipów wideo osoby, którą zamierzamy umieścić w materiale. Co ciekawe, filmy te mogą być zupełnie ze sobą niepowiązane – celem może być na przykład fragment hollywoodzkiego hitu, a filmy osoby, którą chcemy do niego wstawić, mogą być przypadkowymi klipami pobranymi z YouTube. Autoenkoder jako program AI z głębokim uczeniem przestudiuje klipy, aby zrozumieć, jak wygląda dana osoba z różnych perspektyw i przy różnych warunkach otoczenia, a następnie odwzoruje ją z docelowego filmu poprzez znalezienie wspólnych cech. Inny rodzaj uczenia maszynowego, znany jako Generative Adversarial Networks (GAN), to generatywne sieci współzawodniczące. GAN wykrywają i poprawiają wszelkie wady deepfake’a w ciągu wielu prób, a to z kolei utrudnia detektorom deepfake ich rozszyfrowanie.

Konsekwencje deepfake’ów

Wielu ekspertów uważa, że w przyszłości, w miarę dalszego rozwoju technologii, deepfakes staną się znacznie bardziej wyrafinowane i staną się źródłem wielu zagrożeń społecznych. Wymienia się tu ingerencję w wybory, napięcia polityczne i działalność przestępczą. Jednak czy narzędzia mogą być złe, czy raczej tylko ci, którzy ich używają w określony sposób? Wynaleziony ponad 12 000 lat temu nóż służy jednocześnie do zabijania, do krojenia jedzenia i do operacji chirurgicznych. Nie ma moralności w nożu kuchennym – nie jest on z natury dobry lub zły. Pomysłodawcy deepfakes z pewnością chcieli, aby technologia ta była używana głównie do tworzenia rozrywki i sztuki. Niestety, wykorzystywana jest też ona do praktyk tzw. identity theft – kradzieży i fałszerstwa tożsamości. Tak jak każdy rodzaj noża może nas zawieść i przez przypadek rozciąć skórę, tak i deepfakes mają niepokojący potencjał czynienia poważnej krzywdy. Wybór pomiędzy wariantem optymistycznym a pesymistycznym w prognozach rozwoju technologii deepfake pozostawiamy Wam.

Jak oceniasz ten wpis blogowy?

Kliknij gwiazdkę, aby go ocenić!

Średnia ocena: 4.9 / 5. Liczba głosów: 12

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten wpis.

Podziel się:

Picture of Mateusz Mróz

Mateusz Mróz

Marzyciel, miłośnik podróży i fan nowinek technologicznych. Swoje pomysły na Raspberry Pi i Arduino chętnie przekuwa w konkrety. Uparty samouk – o pomoc prosi dopiero wtedy kiedy zabraknie pozycji w wyszukiwarce. Uważa, że przy odpowiednim podejściu można osiągnąć każdy cel.

Zobacz więcej:

Masz pytanie techniczne?
Napisz komentarz lub zapytaj na zaprzyjaźnionym forum o elektronice.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ze względów bezpieczeństwa wymagane jest korzystanie z usługi Google reCAPTCHA, która podlega Polityce prywatności i Warunkom użytkowania.